środa, 18 grudnia 2019

CODZIENNOŚĆ

/Tuż, tuż święta. Które, z rzędu w samotności ? Nie zliczę i nie ma sensu, bo było ich zbyt wiele. Przestało mnie już dawno frustrować.
Jak zwykle, nie obeszło się bez nerwówki i problemów. Zamówiłam 2 grudnia kartki w empiku - okolicznościowe i jedną świąteczną, chcąc ją przesłać Andrzejowi. Minęło  kilkanaście dni , kiedy zawiadomiono , że  jedno zamówienie będzie anulowane, bo nie ma takiej kartki w magazynie i nie zanosi się, by szybko nadesłali. Resztę przysłano po 2 tygodniach. Ale ta reszta  nie była tą , którą zamawiałam. Jakieś beznadziejne napisy, wsiowe brokaty. Myślałam, że się wścieknę ! Napisałam, co o nich myślę i natychmiast odesłałam do zwrotu na adres podany w liście przewozowym do jakiegoś magazynu w Sochaczewie. Z powodu pośpiechu nie dołączyłam  potrzebnych danych do rozszyfrowania mnie, jako zleceniodawcy. Kiedy się opamiętałam napisałam list "w ślad" za  pierwszym, gdzie wszystko uzupełniłam i nadal prowadziłam korespondencję internetową  z coraz to innymi pracownikami Empiku. A to przepraszali za zaistniałą sytuację,a to  pouczali co jeszcze mam spełnić, by zwrot był aktualny i mogli zwrócić pieniądze... W rezultacie nie wiem, czy i kiedy otrzymam wkład w tę beznadziejną transakcję. 
Tymczasem  kierownik  zlecił pomalowanie łazienki i części mego pokoju. Wykonawcą wyznaczył p. Gienia - konserwatora. Dziś drugi dzień jego pracy. Łazienka  fajna, część pokoju też i dodatkowo wymalował ścianę pod  parapetem okiennym, bo była brudna od  "wyziewów" kaloryfera. Będzie wyglądało przyzwoicie i bez potrzeby ewakuowania się, jak to zmuszają innych poddawanych podobnym  czynnościom. Dałam mu 50 zł., bo naprawdę napracowało się chłopisko i jestem  zadowolona z efektów.
Poza tym - Ciecior  męczy się, jest obolały, ma problemy z oczami i nie rokuje najlepiej. Ania Andrzeja -podobnie. Nie ma za  grosz dobrych wieści. Mycha  coraz rzadziej dzwoni, a ja coraz mniej  potrzebuję towarzystwa. 
Dostałam od  Wandzi, Doroty życzenia świąteczne z  załącznikiem,  narzutą z wełny australijskiej.  I wodę kolońską. Jasna, bardzo fajna. Jutro zabiorę się do składania życzeń przez internet. Andrzejowi napisałam już dziś.
Zablokowali mi facebook - licho wie dlaczego, nie mogę od nich otrzymać  wytłumaczenia, choć starałam się  napisać na ten temat. Chyba dają miesięczną karę. Cóż, nie będę mogła  napisać do Tomka, do którego sympatia moja wygasła - po  zorientowaniu się komu sprzyja - tej naszej opozycyjnej hołocie ! Nie mogę tego ścierpieć. Czy ci ludzie niczego nie rozumieją, albo nie chcą zrozumieć ? Jakiś niepojęty antagonizm do obecnej władzy i krytyka wszystkiego, co robią. A robią dla Polski wiele. Odzyskują powoli to, co tamci przeputali za bezcen i o mały włos nie doprowadzili do bankructwa.
Nie chce mi się pisać. Kładę się i spróbuję zasnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz