

Natrafiłam na blog z fotografiami z Budapesztu i s"skradłam" jedną Zresztą to jedyny wpis z 2013 roku. . Uwielbiam to miasto i często w nim bywałam, ale już nigdy tam, niestety, nie wrócę.
Ile wspomnień łączy mnie z tym miastem ! Częściowo opisałam je w wydanej mojej książce, ale poza tym - miałam sporo innych przygód , niekoniecznie miłych i godnych wspomnień (opieka nad wujostwem - w mocno zaawansowanym wieku i , jak wujaszek, nie w pełni umysłowej kondycji, a raczej jej braku.
Także brak towarzystwa doskwierał mi, bo nie miałam z kim podzielić się spostrzeżeniami i przezyciami.
Jeszcze nie miałem okazji zawitać do tego miasta. Choć od wielu lat bardzo bym chciał zobaczyć Budapeszt, zwłaszcza ze względu na różne węgierskie sytuacje, w tym język.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ubolewam, ze już nigdy go nie zobaczę. Tyle razy tam byłam, że lepiej go znam od np. Wrocławia. Nie znam tylko nowych nazw ulic po zmianach ustrojowych. Jak sie czujesz , Piotrze ? Gabi
OdpowiedzUsuńNo tak, jeśli dobrze pamiętam z Węgrami masz związek nie tylko sentymentalny ale i rodzinny, dobrze kojarzę?
OdpowiedzUsuńA różnie bywa z tym, zależy od dnia. Ostatnio jak sąsiad niemal codziennie dodawał nam nowych zacieków na sufity w kuchni i łazience to nieco siadłem jeśli o psyche chodzi. Poza tym zamartwiam się różnymi sprawami, jak to ja, co też nie jest bez znaczenia. Ale ogólnie nie mogę jakoś narzekać strasznie, pewnie jak się cieplej zrobi i z rowerem będę już mógł coś działać będzie lepiej. Chodzi też o wagę, bo odkąd jestem po zabiegu przybyło mnie tu i tam. Dwa kilogramy do przodu ogólnie.
Pozdrawiam!
Piotrusiu, rzeczywiście, moja Mama była Węgierką i jej cała rodzina. Nikt nie pozostał z niej. Właśnie w książce, którą wydałam jest sporo z moich pobytów w Budapeszcie. W wcześniejszych latach wszystko było tańsze i lepsze. Teraz, podobno nie podaje się w restauracjach takich porcji dla jednej osoby, jak dla co najmniej trzech.
UsuńJakiś wysyp chorób rakowych. Moja wirtualna koleżanka, ale spoza internetu - ma z tym problemy. Dopiero teraz wykryte. Okropność. Trzeba mieć nie lada hart ducha, by się nie załamać. Czy masz juz plany na lato ? Pozdrawiam serdecznie
Piękna fotografia Gabi. Taka ładna wizytówka Budapesztu. Kto wie, może i mnie będzie kiedyś dane nacieszyć oczy takimi widokami? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzyli dobrze pamiętałem pewne szczegóły dotyczące Węgier i Ciebie.
OdpowiedzUsuńPewnie to kwestia uznania tego miasta za bardziej turystyczne niż kiedyś. Stąd pewnie te ceny wysokie i spadek jakości oferowanych usług/produktów.
Potwierdzam, u nas z nowotworami też coraz więcej osób walczy. Ostatnio jak sam miałem taki problem dowiedzieliśmy się o chorobie znajomej naszych znajomych. Super sympatyczna i ciepła osoba, a do tej pory nie wiem czy ma diagnozę. Poszła na badania tych markerów rakowych i wykryto jakiś. Poddała się serii badań i nic. Muszę Rodziców namówić, by się zorientowali co u niej. Cóż dawniej też nowotwory były, tylko nie leczone powodowały śmierć z ,,przyczyn nieznanych". Jednak obecna ilość zachorowań według mnie może zostać powiązana jedynie ze zmianami jakie w świecie zaszły, wszędzie jakieś trujące substancje, konserwanty, ulepszacze, freony, neony itp. itd.
Ogólne mam plany na razie, wszystko zależy dokładniej od mojego egzaminu dyplomowego, kiedy będzie. Potem zapisuję się na roczne studia podyplomowe jeszcze.
Pozdrawiam!
Mogłam tam pozostać, bo wujostwo mi proponowali - za zamieszkanie z nimi i pomoc, przepisanie mieszkania na mnie. Nie zgodziłam się. Powiedziałam, że mam przyjaciół (okazali się problematyczni) i czuję się Polką (wiadomo, patriotka)i nie przyjmuję oferty. Dziwią mnie rodacy, którzy co rusz powtarzają, że nie znają się na polityce i przez to nie zabierają głosu na temat tego, co się u nas dzieje. A ja uważam, że każdy obywatel danego kraju winien interesować się kto i jak rządzi, bo wszak chodzi o nasze, wspólne, dobro i , nie rozumiem, jak można od tego się izolować. Po prostu, nie rozumiem. Wszystkie społeczeństwa (może poza trzecim światem) są zaangażowane w życie
OdpowiedzUsuńpaństwa, w którym zamieszkują i urodzili się, każdy ma swoje zdanie na temat formacji, którą popiera - a sporo Polaków odżegnuje się od tej sfery, która jest tak ważna dla każdego z nas. Jak można nie śledzić działania rządów i nie umieć wyciągać z tego wnioski. Po prostu, nie mieści mi się to w głowie. Niestety. A kiedy śmiem o tym napomknąć - obraza. Szkoda, że nie potrafią, niektórzy robić od czasu do czasu rachunek sumienia pod tym kątem. Gabi
Taka postawa nie ma nic wspólnego z polityką. Ja się kompletnie na niej nie znam i nie wgłębiam się, ale co innego świadomość rządów poszczególnych ludzi, partii, a co innego polityka w szerszym tego słowa rozumieniu. Mało kto zna się, naprawdę, na polityce ogólnoświatowej, lokalnej i może na ten temat dyskutować. Gabriela
OdpowiedzUsuńMówiły mi jaskółki ,te ze zdjęć Daglezjii ,że wczoraj obchodziłaś imieniny!
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia ,mniej kłopotów i zmartwień ,tych codziennych i tych od święta. Niech zawsze będzie w Twoim sercu pogodnie i n iech zawsze ,tak jak dotychczas ,bije ono nie tylko dla siebie ,ale dla ludzi. I dla mnie też.
Bużka i uściski.
Ustosunkuj się do mojej notki na blogu!
OdpowiedzUsuńHej! Świetny artykuł, bardzo lubię Twojego bloga! Mam tylko pytanie, czy wynajem mieszkania w Budapeszcie jest bardzo drogi? Chcę się wybrać ze znajomymi na 2 tygodnie i chyba bardziej opłaca się ogarnąć mieszkanie niż hotel :)
OdpowiedzUsuń