poniedziałek, 7 grudnia 2015

POLSKA


 No, i ujrzałam tę moją wyśnioną, wymarzoną Ojczyznę ! Niestety, niebawem Ludową, niepodobną do poznanych z historii i książek patriotycznych relacji o Niej. Początkowo niewiele wiedzieliśmy co nas czeka i jak się w tej rzeczywistości odnajdziemy. Przy tym jeszcze młode dusze i umysły - zawsze są skłonne do optymistycznych prognoz, więc nie snuliśmy żadnych złych przepowiedni, ciesząc się aktualnym stanem rzeczy.
Kilka dni temu emitowano program, w którym starszyzna , mniej więcej w moim wieku, wspominała lata tuż po wojnie i paczki UNRRA, jakie mieli
otrzymywać w punktach PUR-u (Państwowy Urząd Repatriacyjny). Okazało się, że dary te były tyleż różnorodne, co smakowite, jeśli chodzi o żywność. Tymczasem ja przypominam sobie tylko jednorazowy przydział, jaki otrzymaliśmy po przekroczeniu granicy i zgłoszeniu się w tymże Urzędzie, by potwierdzić przekroczenie granicy i przybycie do Polski.
Nigdy więcej. Nie wiem, czy Mama nie starała się o takie wsparcie, czy nie wiedziała o możliwości ich nabywania, ale zdumiałam się faktem, że byli tacy, co z nich obficie korzystali. Widocznie sprytniejsi od mego Rodzica.
Myśmy od samego początku klepały biedę i za każdy prezent, jaki otrzymałam , a nie było ich wiele - wdzięczność moja nie miała granic.
Pierwszym etapem był Białystok, potem Wałbrzych, a następnie Wrocław, gdzie ugrzęzłam już do końca bytowania. I tak, jak do 35 roku
życia stale się przemieszczałam, zmieniałam miejsca zamieszkania – tak po tym okresie utkwiłam w jednym miejscu na 40 lat, by – w ostatnim etapie – wylądować w domu pomocy społecznej. Brzmi dość obrzydliwie i niewiele odbiega od faktu, gdyby nie znośne warunki mieszkaniowe, jakie takie usługi i niemal całkowita izolacja od otoczenia (przede wszystkim ze względów zdrowotnych, ale nie tylko), zatem rzadka styczność z mieszkańcami, przypominającymi (wespół, zapewne, ze mną) panopticum – zbiorowisko często spotykane w teatrze Kantora – starzy ludzie, błąkający się , w półprzytomnym widzie, po domu, nie mogący trafić do swych pokoi. Do mnie – od czasu do czasu – taka osoba dociera, a kiedy otwieram drzwi – jawi się podobne biedaczysko , a ja powiadam: „Pani się pomyliła, tutaj ja mieszkam. My się nie znamy. Proszę wrócić do swego pokoju”. Nie mogę nawet jej odprowadzić, bo nie wiem skąd przybyła i dlaczego akurat do mnie zapukała. Zresztą, sama ledwo łażę.
Ale nie o tym chciałam dywagować. Chcę jeszcze wrócić do innych wspomnień, których nie zdołałam zawrzeć w „Gabrieli”, a plątają mi się po głowie i chciałabym je tu umieścić.


 Sopockie molo - Sopot
                            
                                                     SOPOT

Tęsknię za morzem. W okresie pracy i po przejściu na emeryturę – nie mogłam się doczekać lata, by móc pojechać do Sopotu, gdzie miałam znajomych lub gdziekolwiek, oby nad morze , by móc popływać do woli. Nigdy nie wypływałam w głąb morza, bo było to niebezpieczne, mimo że pływakiem byłam dobrym, ale właśnie tacy często toną przez brawurę i wyobrażenie o swoich nieograniczonych możliwościach pływackich.
Wyjeżdżałam kilkakrotnie do Bułgarii, Rumunii, ale najchętniej plażowałam Polsce, choć pobyt nad Bałtykiem był droższy od wczasów zagranicznych. O wyjeździe do dalekich krajów, jak obecnie , nagminnie się praktykuje – nie było wówczas mowy. Żelazna kurtyna. I tylko prominentni komuniści jeździli do woli , gdzie tylko chcieli – studiować lub na sympozja naukowe (Cimoszewicz, Geremek i im podobni), a część na przeszpiegi. Było, tych uprzywilejowanych, wcale nie mało, kiedy pospólstwo trzymano za „twarze” i musieli siedzieć cicho, by nie narazić się na restrykcje . Teraz nadal mają czelność pouczania nas o demokracji, którą wykorzystywali wyłącznie do swoich i towarzyszy celów i to tylko na wysokich szczeblach drabiny partyjnej.
Nieszczęściem, zastąpiła ich, po przegranych obecnie wyborach – jakaś gorsza odmiana i już trudno odgadnąć, która jest bardziej wyrafinowana w zwalczaniu przeciwników politycznych, czyli obecnie rządzących.
Nie mogłam sobie odmówić dygresji, bo to, co teraz się dzieje – jest wprost niewyobrażalnym chaosem i celowym rozrabiactwem dla uniemożliwienia przeprowadzenia jakichkolwiek zmian na lepsze – dla dobra Polski i Polaków. Nadrzędnym celem jest powrót do władzy wszelkimi sposobami - oby istnieć i działać według przyjętych kryteriów zła. Bowiem tylko ONI mają prawo władać wszystkimi dziedzinami naszego życia, wpychać SWOICH, gdzie tylko się da, krzyczeć , wrzeszczeć, walić w ławy sejmowe, by innych nie dopuścić do głosu , do naprawy Rzeczypospolitej , do zmiany warty. Chcieli się wycwanić i pozostawić w swoich rękach najważniejszy organ sądowniczy państwa – Trybunał Konstytucyjny, by stopować wszystko , co się da przed nową władzą. A teraz, kiedy nie chcą im na to pozwolić, bo sami stanęli przeciw prawu - lamentują , drą szaty z twarzami wykrzywionymi nienawiścią !Ciekawe, co też jeszcze wymyślą, skoro na samym wstępie wyczyniają takie brewerie. Wszystko przekręcają na swoja modłę i znów robią ludziom wodę w mózgu , zawłaszczając , na dodatek, wszystkie media. Mam nadzieję na rychłą wymianę kadr, bo na to , co się dzieje nie mogę patrzeć !
No, i masz babo placek ! Zamiast o morzu, zboczyłam na niebezpieczną ścieżkę , na której panuje bezwzględna  wojna o powrót do „koryta”. Ale jaka ! I na jaką skalę zakrojona ! Jak by PiS było wrogiem nad wrogami. Nic, cokolwiek zechcą naprawić - wszystko jest krytykowane. WSZYSTKO jest zawłaszczone przez PO i S-kę. Tylko im wolno robić, co chcą i łamać prawo. Cokolwiek jest nawet tylko w zamyśle PiS - natychmiast poddane jest wrzaskliwej krytyce i negacji. To jakiś  horror ! To nie mogą być Polacy z krwi i kości. To jakaś mafia. 


Na razie na tym poprzestanę, bo odechciało mi się pisać o czymś miłym, poruszając tak paskudny, jak polityczny, temat.

4 komentarze:

  1. Ta dygresja tutaj to jak zgrzyt żelaza po szkle .

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest próba ,czy tu wejdę,Helena

    OdpowiedzUsuń
  3. Weszłaś, Helenko, więc się "produkuj". Wygląda na to, że do końca mych wywodów będę miała zaledwie 2 komentarze: od Liwii (choć też już nie jestem pewna ) i od Ciebie (Polibudę dalej będę używać; sublokatorki pewnie nie, bo już nie, bo dawno je opuściłam). Jeżeli są jeszcze tacy w moim otoczeniu, którzy popieraja to, co wyczynia zorganizowana opozycja przeciwko PiSowi - to ja odcinam się od niej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Liwio, dygresja jest niewłaściwa, czy nie odpowiada Twoim przekonaniom ? Wolę nie myśleć o tym drugim. Z książki wiesz, że nie z takim przeciwnikiem byłam na pieńku i za to płaciłam słoną cenę. Ale żeby Polak Polakowi gotował taka nagonkę, odkąd tylko stanął na drodze tej dziwnej formacji nienawiści , z mordem przeciwnika włącznie - to już za wiele, jak na moją wytrzymałość i niepojętą mentalność naszej "elity", która ją popiera.

    OdpowiedzUsuń